W 2021 roku Microsoft wygrało kontrakt z US Army na produkcje inteligentnych gogli dla – i to kontrakt niebagatelny, bo wart aż 22 miliardy dolarów. Wszyscy oczekiwali, że Microsoft za taką cenę zaprezentuje najwyższą możliwą jakość – i wszyscy się przeliczyli. Testerzy mówią wprost „urządzenia te doprowadziłyby do naszej śmierci”.
Budowa nowego produktu miała opierać się na HoloLens, ale jednak nie być jego kopią. Teraz jednak okazuje się, że Microsoft ma spore problemy ze stworzeniem czegoś na odpowiednim poziomie. Bussines Insider mówi, że podmiot wykonawczy nie daje sobie rady ze spełnieniem postawionych przed nim wymagań, a dostarczonym do testów goglom sporo brakuje do perfekcji.
Jakie to problemy? Przede wszystkim to, że gogle nie przeszły aż czterech z sześciu zaplanowanych testów. To oznacza naprawdę poważne niedociągnięcia – a najważniejsze z nich może doprowadzić do śmierci żołnierzy. Chodzi o zbyt wielką widoczność na polu walki – światło, którzy dobijało się od wyświetlacza było widoczne nawet na kilkaset metrów, co może zdradzić pozycje członków amerykańskiej armii wrogim oddziałom – co z kolei naraża na ryzyko wykrycia, a następnie uprowadzenia albo nawet śmierci żołnierzy. Kolejne błędy dotyczą ograniczenia ruchów, oraz bardzo ograniczonego pola widzenia, co z pewnością utrudnia prowadzenia jakichkolwiek ruchów operacyjnych – a to wszystko ze względu na rozmiary gogli.
Nie są to pierwsze problemy Microsoftu na tym polu – już na wcześniejszych etapach produkcji, kiedy gigant zajął się produkcją prototypu Zintegrowanego Wizualnego Systemu Rozszerzonego (ang. Integrated Visual Augmented System – IVAS) dochodziły słuchy o licznych opóźnieniach, oraz o problemach z jakością i wydajnością sprzętu. Teraz możemy przekonać się, że nie były to tylko czcze pogłoski.
Dla amerykańskiej armii te problemy nie stały się jednak pretekstem do zerwania kontraktu. Generał brygady Christopher D. Schneider stwierdził, że testy pokazały obszary, w których gogle nie spełniają swojej funkcji oraz wykazują problemy – co jednocześnie sprawia, że armia i podmiot wykonawczy wiedzą, na naprawie jakich podzespołów skupić się w przyszłości. Armia zajmie się tymi kłopotami – a Schneider dodaje jednak pozytywny akcent mówiąc, że „Pojawiające się wyniki wskazują, że program osiągnął sukces w większości kryteriów oceny armii”. Cała inwestycja nie jest wiec stracona – zarówno Microsoft jaki i zleceniodawcy zdają się wierzyć w pomyślne zakończenie współpracy oraz udostepnienie gotowego i bezawaryjnego produktu, który okaże się znaczną pomocą dla żołnierzy, oraz ułatwiłby im wykonywanie pracy – bez względu na to, w jakich warunkach.
