Choć Covid odszedł w niepamięć, nie znaczy to, że możemy wieść teraz spokojne życie – na horyzoncie pojawiła się inflacja, która nabiera coraz większej prędkości. W związku z tym stajemy przed nowym niebezpieczeństwem – wzrostem cen prądu, gazu, wody oraz różnych innych produktów. Czy w tej sytuacji istnieje ryzyko, że nie będziemy mogli puścić dzieci do szkoły – bo zwyczajnie nie będzie czym ogrzać sal i budynków? Czy staniemy pod groźbą spędzenia kolejnej zimy w zamknięciu i w nauczaniu zdalnym?
Rok szkolny 2022/2023 rozpoczął się stacjonarnie – i jak na razie ministerstwo nie przewiduje powrotu do nauki zdalnej, choć zastrzegło sytuacje, kiedy może dojść do powrotu nauczania w domu. Jeśli w danej szkole zostaną wykryte przypadki zachorowania, a ryzyko rozprzestrzenienia choroby będzie duże, dyrektorzy placówek mogą podjąć decyzję o powrocie na nauczanie zdalne. Nie oznacza to jednak, że od razu cała szkoła zostanie zamknięta – możliwe, że zaistnieją okoliczności, kiedy tylko konkretne klasy będą zmuszone do zmiany modelu nauczania. Do takich wypadków może dojść zwłaszcza podczas dużych uroczystości szkolnych lub państwowych – nauczyciele powinni więc właśnie wtedy zastosować szczególne środki ostrożności.
Co jedna z podwyżkami cen i niedoborem prądu i gazu? Ministerstwo oświadczyło, że kolejnym przypadkiem, kiedy nauczanie zdalne będzie zasadne będzie nieodpowiednia temperatura panująca w szkole lub na zewnątrz budynku. Oznacza to, że to dyrektorzy będą odpowiedzialni za zamkniecie szkół – to oni będą podejmować decyzję, kiedy i czy przejść na nauczanie zdalne.
Rozporządzenie ministerstwa z 2002 roku mówi o zawieszeniu zajęć dydaktycznych w przypadku, gdy na zewnątrz temperatura osiąga -15 stopni Celsjusza, albo gdy temperatura we wnętrzu budynku wynosi mniej niż 18 stopni. W związku z ogromnymi podwyżkami cen węgla i gazu nauczyciele i pedagodzy obawiają się, że zamknięcie szkół będzie jedyną opcją – jeśli placówek nie będzie stać na zakup węgla i ogrzanie budynku, albo koszty będą tak wysokie – ze względu na troskę o zdrowie i bezpieczeństwo uczniów konieczne będzie takie wyjście. Czy jest to dobre rozwiązanie? Z pewnością rząd będzie miał na celu zadbanie o dobro dzieci i młodzieży – a ich zdrowie jest dla wszystkich bardzo ważne. Jednak ceny za gaz i prąd rosną dla wszystkich – nie tylko dla placówek oświatowych. Co wiec w przypadku, kiedy w domu również nie będzie odpowiednich warunków do nauki? Czy w takiej sytuacji szkoły będą zmuszone zorganizować odpowiednie zajęcia opiekuńczo – wychowawcze? Wszystko zależy od dynamicznie rozwijającej się sytuacji oraz wzrostu inflacji – musimy więc obserwować sytuacja na rynku i podejmować odpowiednie kroki, w zależności od zaobserwowanych tendencji.